Gwiazda rapu zostanie prezydentem
6 sierpnia 2010, xxx | Kategorie: Artykuły | 9 komentarzyChociaż na końcu pamiętnego teledysku Fugees do coveru utworu „Killing Me Softly” pojawia się utrzymana w filmowej konwencji informacja, że Wyclef Jean zostanie pastorem, to przepowiednia ta raczej się nie spełni. Bo Wyclef najprawdopodobniej zostanie prezydentem Haiti.
Wyclef Jean, jak sam mówi, jest dzieckiem haitańskiej diaspory. Opuścił kraj w wieku dziewięciu lat, dorastał w Nowym Jorku. Jego ojciec był pastorem.
Plotki o ewentualnym kandydowaniu niezmiernie popularnego w Haiti rapera na prezydenta pojawiały się już od dawna. Wyclef ich ani nie potwierdzał, ani niczemu nie zaprzeczał. A czwartego sierpnia raper po prostu wsiadł w prywatny odrzutowiec i razem z żoną i córką przyleciał na Haiti i parę dni przed upływem terminu, zarejestrował swoją kandydaturę.
Magazynowi „Time” powiedział, że gdyby nie trzęsienie ziemi, które dotknęło Haiti w styczniu 2010 roku i przy pomocy którego ofiarom Wyclef mocno się udzielał, czekałby jeszcze dziesięć lat na tę decyzję.
Komisja wyborcza ma czas do 17 sierpnia, by odrzucić, bądź przyjąć jego kandydaturę. Jeśli przyjmie – Wyclef ma praktycznie wygraną w kieszeni. Analitycy uważają bowiem, że może wygrać głosami młodych, a ludzie poniżej 21 roku życia stanowią ponad połowę populacji Haiti.
„If I Was President”
Parę lat temu Wyclef Jean nagrał piosenkę „If I Was President”. „Gdybym był prezydentem” – śpiewał – „wybrano by mnie w piątek, zamordowano w sobotę, pochowano w niedzielę, a w poniedziałek wróciłbym do pracy”. Słowa o prezydencie-zombie nawet pasują jakoś do Haiti, kraju voodoo, w którym członkowie popierającej go młodzieżówki Fas a Fas biegają po ulicach z ludzkimi czaszkami, choć – przyznajmy – nie wiadomo do końca, co Wyclef miał na myśli.

Członek młodzieżówki Fas a Fas na wiecu poparcia dla Wyclefa. Trudno powiedzieć, jaką wymowę ma trzymana przez niego czaszka. Pamiętajmy jednak, że Haiti to kraj voodoo, a jego podstawą jest kult przodków. W kraju co rusz dotykanym katastrofami, jak Haiti, wartość ludzkiego życia drastycznie zmalała i takie artefakty - być może - przestają szokować.
Nie wiadomo też, czy – jako obywatel w USA – pisząc tekst piosenki miał na myśli akurat prezydenturę Haiti, czy jednak stanowisko w Białym Domu. W każdym razie w tekście pojawia się coś w rodzaju programu politycznego rapera.
„Zamiast wydawać miliardy na wojny, wydałbym te pieniądze by nakarmić biednych” – śpiewa Wyclef. – „Bo znam tak biednych ludzi, że kąpią się tylko wtedy, gdy deszcz pada”. „Czarni mieliby reparacje, a nie segregację”. „Lepsze szkoły, lepsi nauczyciele, ludzie zarabialiby pieniądze, a nie płacili podatków”. Wyclef „znalazłby najlepszych naukowców” i powiedział „chcę lekarstwa na AIDS i raka”. A potem „nakarmiłby naród tak, by nie było już głodu”, a muzułmanie, żydzi i chrześcijanie trzymaliby się za ręce i „co tydzień urządzaliby imprezę na piaszczystej plaży”.
Na plaży.
Piękne to, dziecinni idealistyczne i idiotycznie naiwne. Jednak co piosenka reggae-rapowa to piosenka reggae-rapowa: te mają swoją poetykę, stylistykę i klimat. Wyclef będzie musiał sprostać prawdziwej polityce, i to w kraju, w którym kultura polityczna praktycznie nie istnieje. I na całe szczęście Wyclef nie jest takim naiwnym romantykiem, jak by się mogło wydawać.
Wyclef Odnowiciel
W wywiadzie udzielonym „Esquire” Wyclef mówił, że chce odbudować zrujnowany kraj od podstaw: stawiać szkoły, szpitale. Namawia do inwestowania w Haiti. Pytany o oligarchów, którzy kontrolują większość handlu na Haiti, Wyclef odpowiada: „oni są kapitalistami […]. Mówię tak: jeśli łamiesz prawo – płacisz za to, bo egzekwujemy prawo. W Ameryce nie powstrzymujemy ludzi przed robieniem pieniędzy. Jeśli masz dolara i możesz zrobić z niego trzy – zrób z niego trzy, zrób z niego sześć, zrób dziesięć, ale – płać podatki, stary. Jeśli nie zapłacisz, będziesz miał kłopoty. Ja tak to widzę”. W wywiadzie dla CNN Wyclef mówił, że chciałby dać Haiti „cząstkę snu, którego zaznał w Ameryce”.
Na stronach Fas a Fas (czasem pisanej: AFACeAFACe), młodzieżówki partii Viv Ansanm, z ramienia której raper startuje, Wyclef pisze o „czterech filarach dla Haiti”. Te cztery filary to „edukacja/opieka zdrowotna, tworzenie miejsc pracy/rozwój, rolnictwo i bezpieczeństwo”.
Wyclef stawia na nowoczesne kształcenie młodych Haitańczyków, którzy mają stać się elitą gospodarczą i intelektualną narodu. Postuluje wprowadzenie tzw. „mikrokredytów” (microloans), za pomocą których Haitańczycy mają rozpoczynać działalność gospodarczą. Chce rozbudowywać infrastrukturę: drogi, elektryczność, wodociągi. Zdaje sobie sprawę, że trudno będzie na to wszystko pozyskać środki. Ma też zdrową wiedzę, że poprawę sytuacji gospodarczej Haiti samo będzie musiało sobie wypracować.
„Nigdy nie widziałem kraju, który rozwinąłby się dzięki pomocy bądź kredytom” – pisze Wyclef w swoim programie. „Dlatego z pomocy będę korzystać wyłącznie w sprawach infrastruktury”. Jeśli chodzi o gospodarkę, Wyclef Jean oprzeć ją zamierza na haitańskich emigrantach. Chodzi mu o ściągnięcie inwestorów: właśnie Haitańczyków mieszkających za granicą, którym się udało – ludzi, jak on sam.
Jak przypomina kandydat, emigranci wysyłają rocznie do kraju 1,9 miliardów euro. Jean domaga się poprawek konstytucyjnych, które pomogą im zachować podwójne obywatelstwo. Póki co za granicą – przypomina Wyclef – znajduje się 83 procent specjalistycznie wykwalifikowanych Haitańczyków.
Jeśli chodzi o rolnictwo, wizje Wyclefa ocierają się o rewolucję. Stawia obn bowiem na „rolniczą samowystarczalność” Haiti: według rapera kraj może wyżywić się sam – a przynajmniej produkować co najmniej 80 procent żywności. „Każda rodzina będzie miała swój dom i kawałek ziemi” – zapowiada kandydat i planuje tworzenie kolektywów rolniczych. Chce dać rolnikom niskooprocentowane kredyty na rozwój działalności. A obywatelom – przejrzysty i sprawny system sprawiedliwości.
Cztery filary Wyclefa Jeana – przeczytaj na stroach Fas a Fas
W 2005 roku Jean założył fundację Yele Haiti. Fundacja ta, przy pomocy haitańskiego operatora komórkowego Comcel, fundowała stypendia naukowe haitańskim dzieciom. Wyclef oskarżany był o nieprawidłowości przy rozliczaniu pieniędzy przechodzących przez fundację. Oskarżenia te w całości odrzuca.
Artysta Wyclef Jean nie jest też zupełnie oderwany od swojego politycznego środowiska. Jego wuj Raymond Alcide Joseph jest haitańskim politykiem, a od 2005 roku – ambasadorem Haiti w USA. To właśnie razem z nim Wyclef po tragicznym trzęsieniu ziemi w styczniu 2010 roku zwrócił się do opinii światowej o pomoc zrujnowanemu do szczętu krajowi. Raper brał udział w akcji pomocy Haiti po trzęsieniu ziemi ramię w ramię z Billem Clintonem i sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki-moonem.
Czy raper Wyclef, zdobywca nagród Grammy i Złotych Globów da sobie radę na stanowisku głowy zniszczonego i straszliwie biednego państwa? „Reuters” cytuje Eduardo Gamarrę, profesora politologii z Florida International University, który zauważa, że „ktokolwiek zostanie prezydentem Haiti, będzie musiał przede wszystkim być świetnym menadżerem.” A Wyclef – przypomina profesor – „do tej pory był menadżerem wyłącznie swojego zespołu”.
Co ciekawe, jednym z kontrkandydatów Wyclefa na fotel prezydenta jest również muzyk: Michel Martelly, który występuje pod pseudonimem „Sweet Micky”.
Ziemowit Szczerek
Zdjęcia: AFP
haiti to protektorat amerykanski, jest tam gorzej jak na cuba,pod kazdym wzgledem,mialem okazje odwiedzic i haiti i cuba, ale amerykanie wieswzaja psy na castro bo on nie chce im sie podporzadkowac,a przymykaja oczy na straszne warunki na haiti,zreszta na wielu karaibskich wyspach jest bieda.I prezydent ktory wychowal sie w usa,w dodatku raper nie mysle ze bedzie lepiej,a wrecz przeciwnie moze byc tragedia
więcej takich muzyków i ludzi!!!Słucham go od początku lat 90-tych i on się nie zmienia.A jego poglady są szczere a nie jak w przypadku polskich polityków!!!!Tylko kciuki aby udało mu sie sprostać !!!
Mają przesrane z własnej głupoty. Kto wybiera na prezydenta taka miernotę…
myśle, że będzie nie gorszym prezydentem niż Reagan in USA
wycleaf wisi 2 miliony dolarow podatku, a za jego kandydatura stoja amerykanskie koncerny, ktore kupily go by robic na Haiti bizness. Wozi sie limuzyna po zniszczonej wyspie i rozdaje autografy – tak wyglada jego pomoc. Od czasu kataklizmu nie kiwnal palcem by cos dla ziomkow zrobic. Sean Penn prowadzi tam oboz namiotowy dla tysiecy bezdomnych, a Wycleaf robi kariere i ma wszystko w d. Lubie jego muzyke, ale Wycleaf „Tyminski” Jean to zenada i nastepna katastrofa dla Haiti.
Zawsze lepiej jak rezydentem zostaje koles potrafiacy na siebie zarobic w inny sposob niz politykujac, a najlepiej gdyby byl to bogaty biznesmen… no i pomijajac program Wyclefa, bo go nie znam, to i tak uwazam go za lepszego kandydata od wszystkich „politykow”
„rapper” sie pisze, tumoki jedne „raper” to gwałciciel.
Wyclef dał na odbudowę Haiti 1 mln dolarów. W tekstach swoich piosenek często nawiązuje do swoich korzeni. Zawsze interesował się tym, co tam się dzieje na Haiti oraz losem uchodżców takich jak on. Parę lat temu adoptował dziecko z Haiti. Dlatego nie piszcie, że to człowiek z znikąd, który przyjechał na wyspę robić karierę czy biznes.
@Podpis (nie wymagany):
gwałciciel = rapist