Jak powinna wyglądać prawdziwa mapa polityczna świata
23 lutego 2011, xxx | Kategorie: Artykuły | 10 komentarzyJeśli brać pod uwagę tereny zamieszkane.
To, oczywiście, uproszczenie: na niezaludnionych terenach często znajdują się surowce naturalne, tereny te mają też znaczenie strategiczne, dlatego powyższa mapa świata nie jest do końca odbiciem „realnej sytuacji geopolitycznej”.
Ale – mimo wszystko – zmienia nieco perspektywę.
Rosja w takim ujęciu już nie wydaje się tak rozdęta: jeszcze przed Uralem zwęża się mocno, by w końcu – za Irkuckiem – stać się w gruncie rzeczy drogą i linią transsyberyjską prowadzącą na rosyjski Daleki Wschód. Nad Pacyfik, gdzie Rosja znowu się pojawia – już raczej jako „zaziemska” kolonia, daleka prowincja ze stolicą we Władywostoku. Nad tym „zwężeniem” Rosji pojawiają się wyspy osadnicze, jak Jakuck czy Norylsk, miasta tak wyizolowane od reszty cywilizacji, że nawet Perm czy Ufa muszą wydawać się centrum świata. Nie wspominając o tak zapomnianych przez bóstwa i ludzi miejscach, jak Dikson czy Dudinka: wyobraźcie sobie bowiem liczące nieco ponad tysiąc osób depresyjne, pokomunistyczne „osiedle typu miejskiego”, z którego można wyskoczyć ewentualnie do równie opuszczonego w północnej przestrzeni Norylska. Jedyne 520 kilometrów, ale za to atrakcje: betonowe bloki, ciągi ulic komunistycznego planowego miasta, przy których Nowa Huta jawi się przytulnym miasteczkiem, parę nocnych klubów i największy na świecie zakład wytopu metali ciężkich.
Również Chiny przestają być monolitem zalegającym ciężkim cielskiem na większości Azji Południowo-Wschodniej. Gęsto zaludnione prowincje wschodnie łączą się wąskim przesmykiem z prowincjami zachodnimi, graniczącymi z państwami Azji Środkowej. Tybet w takim ujęciu jawiłby się słabiutko zaludnioną zależną od Chin wyspą.
Mongolia i państwa Azji Środkowej także wyglądałyby zupełnie inaczej: przypominałyby właściwie wyspiarskie państewka, jak atole Tuvalu bądź Vanuatu, tyle, że nie na oceanie, a na pustyni i stepie. Wysepki zagęszczałyby się w ląd, im bardziej na zachód w stronę Bliskiego Wschodu. Gigantyczne państwa Afryki Północnej – Libia, Egipt czy Algieria – okazałyby się wąskimi paskami lądu, jak przekłute balony skurczyłyby się do spłachetków przypominających poziome Chile.
Sahara przypominałaby wielką zatokę, sięgającą aż Nilu, który stanowiłby jedyny spłachetek łączący północną i południową część kontynentu. Takie państwa jak Mali czy Mauretania praktycznie przestałyby istnieć, skurczywszy się do stolic, ich okolic i paru innych zamieszkanych wysepek. Dziury ziałyby również na południu Afryki, wygryzając solidne kawałki Angoli, obu Kong, RPA, redukując Namibię do wąskiego, przylądowego paska, a Botswanę do terenów we wschodniej części kraju.
Rozmieszczenie ludności na świecie: Mapy FAO
Również skandynawskie państwa: Szwecja, Norwegia i Finlandia okazałyby się wyspami (jak zresztą je dawniej postrzegano), które ku północy kruszą się w północne archipelagi, sąsiadując z podobnymi archipelagami rosyjskiej Karelii i Dalekiej Północy: Murmańskiem i Archangielskiem.
Australia byłaby gigantycznym atolem, szerszym na południu, a na północy zmieniającym się w pojedyncze wysepki, większe – jak na przykład Darwin, czy mniejsze, jak Kalumburu – kolonijka Aborygenów, z wysepką Alice Springs prawie dokładnie pośrodku wnętrza atolu.
Brazylia i Argentyna straciłyby ogromne części terytorium – unaoczniłoby to, jak odległe od „metropolii” muszą być ich – odpowiednio – zachodnie i południowe prowincje.
Również Stany Zjednoczone rozrzedzałyby się na swym Środkowym Wschodzie, rozbijając się na zamieszkane wysepki, a często wręcz w obszary absolutnej pustki, usiane od czasu do czasu takimi atrakcjami, jak Las Vegas czy Salt Lake City, by na nowo zamienić się w „stały ląd” na Zachodzie: w Kalifornii, Oregonie i Waszyngtonie. Kanada spłaszczyłaby się do terytorium leżącego na płask na równej, jak od linijki (bo od linijki kreślonej) granicy z USA, niknąc na północy. Alaska, podobnie, jak Grenlandia, zamieniłyby się w łańcuch wysp.
Nie wspominając o Antarktydzie, która zniknęłaby zupełnie – poza stacjami naukowymi, w których pozostaliby zbaranieli ze zdziwienia polarnicy.
A czy mógłbym poprosić o większą wersję?
Akurat brak odniesienia co do kolorów a bez tego bez znaczenia
‚kazmaz60’ po co Ci odniesienia do kolorow ??
Ja rownież proszę o odniesienie do kolorów umieszczonych na rycinie…
Prawda, nie problem odnieść się bez nich, jednak uważam artykuł za wybrakowany.
Uprzjemie proszę.
Ziemowit Szczerek
fajne
A po co tu jakaś legenda, każdy kolor to inne państwo, jak ktoś nie wie, które jest jakie, niech po prostu zajrzy do atlasu 😉
Przydał by się większy obraz mapy ale po za tym jest O.K.
[…] Jak powinna wyglądać prawdziwa mapa polityczna świata – cóż dodać warto przeanalizować… coś w tym jest… Wyjątkowo nie będę komentował- polecam tylko przeanalizowanie materiału wbrew pozorom nie jest taki naiwny jak by się wydawało. Trzeba jednak wziąć pod uwagę wszystkie koncepcje geopolityczne. […]
I te tereny powinny być wykozystane do ratowania Ziemi przed efektem cieplarnianym