Podziemny świat, czyli koszmar pana od BHP
10 maja 2011, xxx | Kategorie: W trasie | 4 komentarzeNiedaleko nowoczesnego dworca kolejowego w Tbilisi który ma być wizytówką miasta, znajduje się coś, co – nolens volens – też robi za wizytówkę. Jest to dziura w ziemi. Wejście do dziury w ziemi wygląda tak:
W dziurze w ziemi, która w epoce przedkapitalistycznej służyła za wejście do metra, mieści się nieformalne targowisko. Pracujący tam ludzie funkcjonują w warunkach, na widok których najbardziej nawet wyrozumiały behapowiec dostałby palpitacji serca i byłoby go szkoda.
Konstrukcja, która służy za zadaszenie wygląda, jakby trzymała się wyłącznie za pomocą siły woli ludzi, którym przyszło pod nią funkcjonować. W kraju, w którym emerytura wynosi około 100 (150 zł) lari, średnia pensja – około 400 lari (600 zł), mniej więcej połowa społeczeństwa nie pracuje, a większość cen można porównać do polskich, ludzi nie stać na wybrzydzanie. Gruzja w ciągu ostatnich lat przeszła naprawdę długą drogę, jeśli chodzi o rozwój, ale cudów nie ma. I gruzińskie miasta będą jeszcze jakiś czas – oby jak najkrótszy – skazane na tego typu wizytówki poza tymi „oficjalnymi”.
Spoko u nas w epoce kapitalistycznej tez niedługo zamienią metro na dziurę w ziemii z targowiskiem a płace spadną do gruzińskich przy jeszcze wyższych cenach. W końcu nasi Władcy Kapitalistyczni dążą do modelu Amerykańskiego (Południowego)
Jako profesjonalista od dachow plaskich i izolacji jestem pod takim wrazenie, ze zaniepisalem…..:)!!!
Niezły cyrk Ciekawe kto za tym stoi?
No własnie ciekawe