W 2012 świat się jednak skończy. Ale wcześniej przyjdzie On. Superputin
28 maja 2011, xxx | Kategorie: Kurioza | Jeden komentarzPod koniec marca 2011 roku w internecie pojawił się filmik. Przeróbka trailera filmu „2012”. Chodziło w nim o to, że pomiędzy Wladimirem Putinem a zrywającym mu się ostatnimi czasy ze smyczy Dmitrijem Miedwiediewem wybuchnie apokaliptyczna wojna. I że wybory te będą nie tylko ostatnimi wyborami w Rosji, ale ostatnimi wyborami w ogóle. Bo po tej wojnie, by zacytować klasyka, nic już nie będzie. Film wygląda tak:
Filmik zrobił z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu furorę w rosyjskim internecie. Wielu pociągnęło temat. Pod koniec maja w sieci pojawił się komiks. Jego akcja dzieje się „na rok przed końcem świata”. Czyli mniej więcej teraz.
Władimir Putin w białym kimonie ratuje Moskwę i moskwian przed złem. Głównie w postaci islamskich terrorystów oraz opozycji przedstawionej jako zombie z kubłami na głowach, ryczących „wolność dla Chodora”.
Przy czym nie bardzo wiadomo, czy takie przedstawienie opozycji jest ironiczne, czy nie.
Krytycy „Superputina” widzą w komiksie narzędzie propagandy Kremla. W końcu wywijający bosymi stopami premier w kimonie, rozbrajający bomby, lejący opozycjonistów i broniący obywateli przed złem, podany w dodatku w popowym i „coolowym” sosie, to idealny produkt promujący politykę obecnej ekipy.
Krytycy krytyków zwracają uwagę, że propaganda Kremla nie jest wystarczająco „zakręcona”, by nie mieć problemu z faktem, że Dmitrij Miedwiediew występuje w komiksie jako pomagier Superputina, działający w cokolwiek kretyńskim kostiumie misia. I że jest „gnomem wychowanym przez niedźwiedzie”.
Jego postać jest – być może – trawestacją treści depesz amerykańskich dyplomatów ujawnionych przez „WikiLeaks”, którzy donosili Waszyngtonowi, że stosunek Putina do Miedwiediewa przypomina stosunek Batmana i Robina.
Dlatego – uważają – cały komiks należy odbierać jako zgrywę z dwugłowego tandemu.
A co na to twórca „Superputina”, 25-letni PR-owiec Sergiej Kalenik? Nic. Twierdzi, że na komiksie chce po prostu – jeśli dałoby radę – zarobić i ciągnać temat „Superputina”. Reszta go – jak mówi – nie interesuje.
Tyle, że nikt mu nie wierzy.
Cały komiks obejrzeć można TUTAJ.
Rosjanie przynajmniej mają poczucie humoru a u nas amerykanie zainstalowali swoją agenturę i nie zamierzają popuścić Polakom. Skończą dopiero gdy wyeksploatują Polskę gospodarczo.