Rosja: Gazowy postrzał w nogę i kompromitacja

W Rosji – jako spadkobiercy Związku Radzieckiego – świętością jest tzw. wieczny ogień płonący w każdym większym mieście. We Władywostoku wieczny ogień przestał w pewnej chwili płonąć. Zgasł w bardzo symbolicznych okolicznościach.

AFP

Wieczny ogień symbolizuje poległych w II wojnie światowej, tutaj zwaną wielką wojną ojczyźnianą. Taki ogień to miejsce, wokół którego odbywają się państwowe uroczystości, przed którym salutują defilady, pod którym fotografują się nowożeńcy i pod którym maturzyści piją piwo i wódkę z plastykowych kubków.

Słowem – miejsce święte i tradycyjne centrum wokół którego kręci się życie lokalnych społeczności.

I w mieście Władywostoku taki święty ogień nagle zgasł.

Gazownia odłączyła gaz. Za niepłacone rachunki.

O, przaśności życia codziennego! O bezduszna gazownio, która wyższych nie rozumie spraw! O, przeklęty kapitalizmie, dla którego nie ma nic świętego!

Wstydu co niemiara, tym bardziej, że w mieście akurat gościł amerykański okręt torpedowy Fitzgerald i jego załoga miała złożyć pod wiecznym ogniem kwiaty.

Lokalne media szybko zrobiły research, żeby się dowiedzieć, kto też odpowiadał za utrzymanie wiecznego ognia i nie dał rady go finansowo utrzymać. Okazało się, że Flota Oceanu Spokojnego.

Afera poszła na samą górę. Zdenerwował się sam prezydent Federacji i zwierzchnik sił zbrojnych Miedwiediew. Ręka, która za podobne przewinienia odłączała gaz sąsiednim krajom uderzyła teraz w stół. Odpowiednie osoby we Władywostoku usłyszały, co pan prezydent o nich myśli. W środę gaz włączono ponownie.

Flota Oceanu Spokojnego jest dłużna dostawcy gazu około 3000 dolarów.