Niebywały atak złych liberałów na Ricka Perry’ego, czyli jak ślepy z głuchym o kolorach rozmawiał

12 grudnia 2011, | Kategorie: Uncategorized | 4 komentarze

Miała być w Polsce druga Japonia – nic z tego, jak wiadomo, nie wyszło. Potem druga Irlandia – też nic z tego. Wyszła nam za to druga Ameryka. Przynajmniej jeśli chodzi o polityczne podziały. Tam również liberałowie tłuką się z konserwatystami. I, podobnie jak u nas, konserwatyści bogoojczyźnianie się napinają, a liberałowie się z nich nabijają. O co się, oczywiście, konserwatyści obrażają, i co nazywają niebywałymi atakami.

Na przykład taki Rick Perry, kandydat na kandydata na prezydenta USA. Wypuścił mocny klip, w którym zapytuje głosem mocnym, jak to jest możliwe, że geje mogą sobie ot tak służyć w wojsku, a amerykańskim dzieciom zabrania się publicznie obchodzić świąt Bożego Narodzenia.

Pomijając już zasadność tego drugiego kategorycznego twierdzenia (w kraju, w którym Święta atakują z witryn już od września), przychodzi na myśl pytanie Wieniczki Jerofiiejewa chwiejącego się świtem bladym w pijanym widzie w dworcowym barze i tryumfalnie rozgryzającego barmankę, która go jak kogo dobrego informuje, że alkoholu nie ma:
– Jak to jest możliwe – pyta Wieniczka – że parówki cielęce są, a alkoholu nie ma? Ciekawe!

Amerykański liberalny internet wziął się zresztą zaraz do kontrataku. Mało, co prawda, merytorycznie, ale co tam.

Najpierw z rozbawieniem stwierdzono, że kurtka Romneya jest toczka w toczkę taka sama, jak kurtka granego przez Heatha Ledgera gejowskiego bohatera „Brokeback Mountain”.

A następnie, że muzyka robiąca za tło dramatycznego pytania zadanego przez Romneya zaskakująco przypomina utwór Aarona Coplanda „Appalachian Spring”. A Copland był nie tylko Żydem, ale i komunistą.

No. Ciekawe, parówki są, a wódki nie ma.


4 komentarze do “Niebywały atak złych liberałów na Ricka Perry’ego, czyli jak ślepy z głuchym o kolorach rozmawiał”

  1. 1 K., 12 grudnia:

    „I, podobnie jak u nas, konserwatyści bogoojczyźnianie się napinają, a liberałowie się z nich nabijają. O co się, oczywiście, konserwatyści obrażają, i co nazywają niebywałymi atakami.”

    To właśnie „liberałowie” najczęściej się napinają. A bo to premier rzucił „seksistowską” uwagę na temat dekoltu dziennikarki, a bo to posłowie rechotali, bo im się poseł Biedroń kojarzy, a to prezes Kaczyński coś „insynuuje” pani kanclerz.
    Gdyby podliczyć wszystkie listy otwarte i inne wyrazy oburzenia na „faszyzm”, „nacjonalizm”, „homofobię”, to wszelkie konserwatywne i religijne napinki byłyby jak Śniardwy przy Pacyfiku.

  2. 2 Selfeur, 12 grudnia:

    Myślałeś, że jak napiszesz artykulik będący nieudolną kopią archetypowej paplaniny o tym jaka to „bogoojczyzna” zła i not cool, konserwatyści napięci a liberałowie uśmiechnięci, to łatwiej będzie Ci zaistnieć? Bardzo możliwe, że masz racje. Tylko zapomniałeś na końcu dodać, że to wszystko wina kaczyńskich.

  3. 3 Don Paolo, 12 grudnia:

    Widać żeś bidaku mało kumaty w wydarzeniach na świecie w tym w USA.
    Prześladowania chrześcijan są powszechne a właśnie w USA jakiś sędzia-negr złośliwie zakazał dzieciom kończącym szkołę wypowiadania w podziękowaniach słowa Jezus. Inna sędziowska gnida nakazała facetowi usuniecie krzyża z jego własnego ogródka bo przeszkadzał jakieś mendzie, pewnie żydowi bo oni tak nienawidzą chrześcijan.
    Twoje pośmiechujki są mocno bez sensu a porównania kurtek i tła muzycznego świadczą o lewackim skrzywieniu.
    Nie czytaj lepiej GW i nie oglądaj TVN bo całkiem zgłupiejesz.

  4. 4 paranoik, 12 grudnia:

    napisal Pan: „w kraju, w którym Święta atakują z witryn już od września”
    proponuje sie nieco doksztalcic (a moze wybrac do USA?) i przekonac, ze „Swieta” owszem (jako „Winter Holidays”), ale juz „Swieta Bozego Narodzenia” sa passe. i bardzo duzo firm wyplenia u swoich pracownikow uzywanie slowa „Christmas”. zamiast tego nalezy zyczyc „happy Holidays”. bo mozna kogos obrazic…