Wszystkie Artykuły Publicystyka Kurioza Zdjęcia i filmy W trasie

Rosyjskie Ministerstwo Obrony: Polska chce odebrać ziemie Białorusi. Ale to nie wszystko…

5 stycznia 2012, | Kategorie: Kurioza | 4 komentarze

…Bo i na Federację Rosyjską szykuje się zamach.

Schemat ukazuje zagrożenia terytorialne z punktu widzenia Rosji. Niemcy i Litwini chcą podzielić między siebie Obwód Kaliningradzki, Estończycy nie marzą o niczym innym, jak tylko o fragmentach regionu pskowskiego, bo nie wystarczy im, że i teraz prawie połowa ich społeczeństwa to etniczni Rosjanie. Finlandia chce odwojować Wyborg. A Polska chce odebrać Białorusinom Grodno i Brześć.

Na rosyjskie ziemie chrapkę mają prawie wszyscy, którzy z nią graniczą: Norwegia, Finlandia, Estonia, Litwa. A nawet nie graniczące z Rosją bezpośrednio Niemcy.

Traktat na temat „zagrożenia wojskowego bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej” stworzył sztab generalny Federacji Rosyjskiej. Pod dokumentem podpisał się wiceminister obrony Nikołaj Makarow.


4 komentarze do “Rosyjskie Ministerstwo Obrony: Polska chce odebrać ziemie Białorusi. Ale to nie wszystko…”

  1. 1 Inga, 5 stycznia:

    Zagrożenie musi być, a jak nie ma trzeba je wymyślić bo to świetnie konsoliduje ludzi wokół przywódców. Ta taktyka świetnie sprawdza się i u nas – patrz ci wszyscy wrogowie osaczający prawdziwych patriotów spod znaku PiS i Radia Maryja 😉

  2. 2 V.C., 6 stycznia:

    Rosjanie stanowią nie połowę, lecz tylko 25% ludności Estonii. Autorowi pomyliło się pewnie z Łotwą. Szkoda, że nie sprawdził w internecie… Czy myślicie, że w polskim MON nie ma podobnych symulacji zagrożeń? Niektórzy też obawiali się (na serio?) irańskich rakiet i koniecznie chcieli umieszczenia w Polsce amerykańskiej tarczy antyrakietowej.

  3. 3 Revera, 12 stycznia:

    Droga Ingo,
    Oczywiście te ataki to wymysł Pisowczyków. NIKT nie mówił, że Jarosława K. trzeba zastrzelić i uwędzić, a skórę sprzedać, NIKT nie chciał dożynać watahy, NIKT nie mówił, że problem się rozwiąże, gdy L. Kaczyński wsiądzie do samolotu i poleci gdzieś. NIKT nikogo nie nazywał publicznie kurduplem, nie żądał zbadania stanu umysłowego i nie zarzucał alkoholizmu. A to, że ktoś kogoś zastrzelił i jeszcze kogoś dźgnął nożem wykrzykując, że chodzi mu o J.K., to inscenizacja była. Takie teatrum ku uciesze gawiedzi. Więc zgadzam się z tobą, przemądra Kingo, że niczego takiego nie było, bo to zwyczajnie nie mogło się zdarzyć w sprawiedliwym, praworządnym i mądrze rządzonym państwie.

  4. 4 ciach, 17 stycznia:

    No właśnie, odebrać. Nie zabrać!
    Zastanawia mnie też cisza w temacie Kuryli