Awantura o prezydenckiego penisa

Południowoafrykański malarz Brett Murray narobił w swoim kraju zamieszania. Wystawiony w jednej z galerii obraz pod tytułem „Włócznia” przedstawiający lewicowego prezydenta RPA Jacoba Zumę w pozycji Lenina i ze zwisającym ze spodni penisem narobił w kraju zamieszania. Zuma się obraził i chce iść do sądu.

AFP

„Włócznia” to nawiązanie do „Włóczni Narodu”, nazwy dawnego zbrojnego ramienia Afrykańskiego Kongresu Narodowego, którego współzałożycielem był Nelson Mandela, a którego obecnym szefem jest Zuma.

Obraz jest częścią wystawy pod tytułem „Niech żyje złodziej”, w których Murray piętnuje zachowania członków rządzącego RPA Kongresu – dawnych idealistów, którzy rzeczone ideały odstawili na bok w imię czerpania bardziej materialnych korzyści.

Sam Zuma to postać – mówiąc eufemistycznie – bardzo kontrowersyjna.

Ciągnęły się za nim sprawy o gwałt, korupcję i wymuszenia.

Zuma to poligamista (wielożeństwo nie jest w RPA zakazane): żonaty jest z sześcioma kobietami.

Lewicowiec z niego dziwny: związki homoseksualne uważa za „obrazę narodu i Boga” i chełpi się, jak w młodości bił gejów.

Postulował swego czasu „konfiskatę” dzieci urodzonych przez nieletnie matki.

Jacob Zuma, jak sam twierdzi, zamierza rządzić RPA aż do „drugiego przyjścia Chrystusa”.

To może potrwać.

ZOBACZ PRACE MURRAYA