Planeta Ziemia napada i upokarza Polskę, czyli światowy spisek antybułgarski
30 maja 2012, xxx | Kategorie: Publicystyka | Jeden komentarzNajpierw okazuje się, że Rosjanie dopiero z polskich mediów dowiedzieli się, że zamierzają urządzić potworny ruski marsz po ulicach wysprzątanej na Euro, miesięczniczej Warszawy. Teraz cała Polska histeryzuje, że Obama, honorując polskiego bohatera, na bank ogłosił Waszyngtonowi i światu, że tak naprawdę to Polacy byli hitlerowcami. Polsko! Otwórz szafkę z lekarstwami! Znajdź walerianę, dodaj parę kropli do szklanki wody i wypij duszkiem.
AFP
Są tacy Bułgarzy, którzy wierzą w światowy spisek antybułgarski. Wierzą święcie, niewzruszenie i stawiają mu bohatersko czoła. W tym spisku bierze udział cały świat. A więc ja, a więc i Ty, czytelniku. Jeśli wszyscy, to wszyscy. Nawet o tym, nie wiesz, czytelniku.
Polacy wierzą w światowy spisek antypolski równie mocno. To już nic nowego, w zasadzie szkoda o tym pisać. Mówi się o tym od dawna, wyśmiewa, wyszydza. Polska paranoja to stały element polskiej gry. Zawsze byli tacy, którzy histeryzowali – ale było ich relatywnie niewielu. Owszem, głośno krzyczeli więc było ich słychać, ale w społeczeństwie nie dominowali.
Co się więc stało, że nagle tak masowo zaczęliśmy się otumaniać zagrożeniem jak narkotykiem? Dlaczego tego potrzebujemy? Dlaczego od jakiegoś czasu, w naszym spokojnym, płaskim i nudnym kraju, w naszej polityce, w której tak naprawdę nie ma większych wstrząsów, w naszy życiach, które toczą się w zasadzie bez zakłóceń – przez cały czas walimy się po łbach jak obuchem tą nieszczęsną histerią i wymyślanym na bieżąco zagrożeniemi? Dlaczego co cały czas się straszymy tymi Niemcami z dziecięcych zabaw w wojnę? Tym, że nas obrażają, że zaraz najadą Szkopy i Ruscy, że nas wykupią, że nas sponiewierają, wypolszczą, splują, zniszczą, jakby nic innego nie mieli do roboty? Czy my naprawdę jesteśmy takimi idiotami by w to wierzyć?
Czy Polacy, my, czy my nie widzimy, że bardziej nas upokarza ta cała wrzawa, to całe histeryczne wycie i skamlanie o przeprosiny? To, że jaramy się jak dzieci, że „świat odnotował” nasz histeryczny skowyt po pomyłce Obamy?
To, że nie myślimy zdroworozsądkowo i nie jesteśmy w stanie pojąć, że nie można jednocześnie uhonrować polskiego bohatera, działacza antynazistowskiego i mówić, że należał on do narodu nazistów? Że WSZYSCY wiedzą, że to nazizm narodził się w Niemczech i że to Niemcy odpowiadają za Auschwitz? I że nawet jeśli jeden czy drugi nieuk tego nie wie, to że trzeba być ostatnim kretynem albo cynicznym sukinsynem, by uważać, że Obama powiedział to, co powiedział ze złą wolą?
Czy Polacy nie rozumieją, że robią z siebie wrzeszczących histeryków, których nie sposób traktować poważnie?
Swoją drogą – co zrobimy, jeśli Obama nie przeprosi? Bo przecież TYLKO się pomylił i Biały Dom wydał już w tej sprawie oświadczenie i w gruncie rzeczy, jeśli pomyłka była OCZYWISTA, to tyle tak naprawdę wystarczy? Co, jeśli uzna, że babranie się w naszej histerii i gra według paranoicznych reguł jest poniżej godności urzędu? Naślemy na USA te nasze F-16, które od nich kupiliśmy? Wystąpimy z NATO? Zatrujemy stosunki z największym gwarantem polskiego bezpieczeństwa, którego ochrona jest wpisana – WPISANA! – w naszą strategię bezpieczeństwa jako jeden z jej filarów?
Czy myśmy naprawdę powariowali?
Nie musimy nasyłać naszych F-16 – one już tam są:) – na ćwiczeniach „Red Flag” na Alasce. Zawsze możemy ich wspomóc MiG-ami 29, z których część obecnie ćwiczy w hiszpańskim Albacete w ramach „Tactical Leadership Programme” – zawsze to pare kilometrów bliżej niż od nas:). Od biedy można też ściągnąć nasz kontyngent pilnujący obecnie nieba Litwy, Łotwy i Estonii, stacjonujący w Szawlach na Litwie, więc lepiej niech Obama przeprosi 🙂 A tak poważnie mówiąc to na bank pobiliśmy światowy rekord wysyłając w jednym czasie około 20% stanu lotnictwa bojowego za granicę.