Kto powiedział, że Antarktyda jest niezamieszkana?
15 czerwca 2012, xxx | Kategorie: Artykuły | 2 komentarzeOtóż jest zamieszkana, i nie chodzi o arktyczne bazy naukowe. Na Antarktydzie istnieją sobie w najlepsze dwa miasteczka: argentyńskie i chilijskie.
Argentyna: Base Esperanza
W 1952 roku Argentyńczycy na samym czubeczku Półwyspu Antarktycznego wybudowali osadę.
Nazwano ją Base Esperanza (Baza Nadziei). Obecnie mieszka tam około pięćdziesięciu osób. Są to naukowcy badający region, ich rodziny, nauczyciele pracujący w lokalnej szkole oraz lekarze z lecznicy (łącznie z chirurgiem). Dostawy z kontynentu docierają do Esperanzy pięć razy w roku – wyłącznie podczas lata. Zimą mieszkańcy Esperanzy pozostawieni są sami sobie.
W osadzie znajduje się kaplica pod wezwaniem Św. Franciszka z Asyżu, jeden z dwóch obiektów kultu katolickiego w Antarktyce. To z Esperanza pochodzi pierwszy człowiek urodzony na Antarktydzie – Emilio Marcos Palma.
W 1978 roku otworzono tam szkołę, a w 1979 – stację radiową.
Miejscowość administracyjnie należy do prowincji o nazwie Ziemia Ognista, Antarktyda i Wyspy Południowego Pacyfiku (Provincia de Tierra del Fuego, Antártida e Islas del Atlántico Sur) (do której, według argentyńskiej administracji, należą także Falklandy, czyli Malwiny). Koniec świata, na którym leży Esperanza, jest terytorium spornym: oprócz Argentyny prawa roszczą sobie do niego Chile i Wlk. Brytania.
Warunki życia w bazie Esperanza do najłatwiejszych nie należą. Średnia temperatura w zimie wynosi około -10 stopni Celsjusza, a latem – cóż – aż zero. Lodowate wichry wiać mogą z prędkością większą, niż 200 km/h.
A antarktyczne wichury nie wyglądają najlepiej.
Fakt, że osada jest osadą stałą nie oznacza, że jej mieszkańcy osiadają w niej na stałe – trudno byłoby wytrzymać kilkadziesiąt lat w takich warunkach, podczas gdy – umówmy się – są w Argentynie miejsca znacznie przyjemniejsze. Mieszkańcy spędzają w osadzie rok, później wracają na rok kontynent, by następnie – jeśli ktoś chce – powrócić. Posiada Esperanza jednak administracyjną konstrukcję miasteczka i wszystkie jego atrybuty, łącznie z herbem.
Wywiad z burmistrzem Esperanzy (dla znających angielski bądź hiszpański).
A tak wygląda powietrzna dostawa zaopatrzenia do Esperanzy.
Okolice Esperanzy widziane z okrętu.
Chile: Villa Las Estrellas
Nazwa tej osady znaczy „Miasteczko gwiazd”. Latem zamieszkuje ją 120 osób. Zimą jej populacja kurczy się do 80-ciu.
Założono ją w 1984 roku. Składa się z 14 domów (90 m2 każdy), w których żyją mieszkańcy: członkowie chilijskich sił powietrznych, cywilni pracownicy lotnictwa, nauczyciele i naukowcy oraz ich rodziny. Pozostają oni na miejscu dłużej, niż ich argentyńscy sąsiedzi z Esperanzy, bo aż do dwóch lat. W Villa Las Estrellas mieści się szkoła podstawowa i dobrze wyposażony szpital, w którym stale rezyduje co najmniej jeden lekarz oraz pielęgniarka. Jest tutaj poczta i urząd miejski, a także bank (filia Banco de Credito e Inversiones), biblioteka oraz kaplica pod wezwaniem Św. Marii Królowej Pokoju. Działają telefony komórkowe: swój nadajnik zamieścił tu operator Entel PSC. Działa także lokalna stacja radiowa. Mieszkańcy mają dostęp do sieci internetowej i chileańskiej telewizji. Mają też do dyspozycji nieźle zaopatrzony sklep samoobsługowy, salę gimnastyczną ze sprzętem do fitnessu oraz boiska do piłki nożnej, koszykówki i siatkówki, korty tenisowe i stoły do ping-ponga. Jest siłownia i sauna. Odbywają się wydarzenia kulturalne.
Co ciekawe, Villa Las Estrellas jest stolicą. To główne – cóż – miasto Chilijskiego Terytorium Antarktycznego, administracyjnej jednostki, której nikt poza rządem w Santiago nie uznaje. Z tego właśnie powodu miasto posiada coś w stylu podwójnej przynależności administracyjnej: „stolica” nieuznawanego Terytorium w praktyce podlega prowincji Antarctica Chileana, a w niej gminie Cabo del Hornos (Przylądek Horn).
Co jeszcze bardziej ciekawe, chilijskie władze kreują tę osadę na końcu świata na turystyczną atrakcję. Z Punta Arenas na lokalne lotnisko docierają samoloty. Agencje wycieczkowe oferują wycieczki na skuterach śnieżnych; można tu oglądać lodowce i fotografować antarktyczną faunę. Istnieje sklepik z pamiątkami dla turystów.
Zdjęcia z Villa las Estrellas obejrzeć można tu.
Villa las Estrellas w „Wikitravel”
Lądowanie na lotnisku w Villa Las Estrellas.
Ziemowit Szczerek
Na granicy UE pomiędzy Francją a Brazylią…
bardzo interesujace 🙂
jak maja tam z internetem? satelita?
Polacy, budujemy tam własne miasto? 😀