Nacbole, którzy w miejsce swastyki wstawiają sierp i młot, czyli Rosja od Władywostoku po Gibraltar
3 czerwca 2012, xxx | Kategorie: Fotofelietony i filmy | 16 komentarzyNie bardzo wiadomo, czy to skrajna lewica, czy skrajna prawica. Chodzi w każdym razie o to, by było skrajnie. I rzeczywiście, idee narodowych bolszewików (w Rosji skrótowo nazywanych „nacbolami”) podnoszą włosy na głowie. O ile można traktować je serio. (zdjęcia: AFP)
Partię założono w 1992 roku jako Front Narodowo-Bolszewicki. Jeśli chodzi o ideologię, nawiązywała do jednego z prądów bolszewizmu z początków wieku. Jeśli chodzi natomiast o sprawy wizerunkowe, to nacbole bez specjalnego zażenowania łączą symbolikę nazistowską i radziecką. Sierp i młot symbolizuje niechęć do kapitalizmu, a nie dający się z niczym pomylić design flagi – przywiązanie do idei narodowej. Rozumianej w sposób specyficzny.
Ideologia narodowych bolszewików jest bowiem tak skrajna, że aż groteskowa.
Podwaliny nacbolskiej wizji świata tworzył Aleksander Dugin, politolog, który z geopolityki uczynił metafizyczny horror. Dugin przeciwstawia cywilizację zachodnią, „atlantycką”, cywilizacji eurazjatyckiej, czyli wschodniej, prawosławnej. Uważa, że „zgniły” indywidualizm trzeba zastąpić prawosławnym, mistycznym totalitaryzmem, zgnieść jednostkę. Przeciwstawia „chorą” cywilizację „zdrowemu” barbarzyństwu. Żałuje, że Hitler razem ze Stalinem nie zrobili porządku z Wielką Brytanią. I tak dalej.
Posłuchajcie zresztą sami. Najciekawsze jest to, że Dugin przez długi czas pełnił funkcję oficjalnego doradcy Kremla.
Tak właśnie wygląda geopolityczna wizja narodowo-bolszewickiego świata. Eurazjatyckie, a w gruncie rzeczy rosyjskie imperium, który obejmuje Eurazję „od Władywostoku po Gibraltar”. Powrót Rosji do republik Azji Środkowej. I, oczywiście, silny antyamerykanizm.
Dugin jednak w końcu założył własne ugrupowanie i odszedł od nacboli. Od tej pory coraz mniej mówi się o Imperium, a więcej o sytuacji wewnętrznej. Nacbole są mocno antyputinowscy, a jako, że w imię obalania reżimu połączyć można nawet ogień i wodę, to Eduard Limonow – założyciel partii – był w stanie porozumieć się nawet z liberalnym demokratą Garrim Kasparowem.
Sam Limonow to postać godna osobnego artykułu. Ten kontrowersyjny rosyjski pisarz urodził się pod banalnym nazwiskem Sawenko, przybrał więc nowe nawiązujące do „limonki”, granatu o charakterystycznym, znanym wszystkim kształcie cytryny. Dziś „limonkę” tatuują sobie zafascynowane ruchem i jego liderem nacbolki.
Limonow skandalizował w Moskwie i nie przestał skandalizować na emigracji w USA i we Francji. W 1991 roku powrócił do Rosji, gdzie założył pismo „Limonka”. Które z miejsca zaczęło mieć problemy z rosyjskim prawem, bowiem – jak to określają ustawy – nawoływało do obalenia przemocą ustroju Rosji.
W czasie wojny w Bośni Limonow aktywnie popierał Serbów, telewizje pokazywały go w towarzystwie Radovana Karadzicia (z którym, co zabawne, rozmawiał po angielsku). Można go oglądać, jak z karabinu maszynowego strzela w kierunku obleganego przez Serbów Sarajewa.
Obecny program nacboli to przekształcenie Rosji w „silne państwo, szanowane przez inne kraje i narody, chroniące prawa rosyjskiej ludności, w tym Rosjan mieszkających w innych krajach”.
Jak działają nacbole? To coś w stylu politycznej partyzantki. Organizują eventy i happeningi, okupują budynki publiczne.
Nie odpuszczą żadnej antyrządowej demonstracji, po których najczęściej Limonow – niczym Egon Olsen po każdym nieudanym skoku – ląduje za kratami (wraz z wieloma swoimi zwolennikami).
Nacbole tęsknią za ZSRR i za rosyjską potęgą. Jest w tym konsekwencja – w końcu, jak zauważył Samuel Huntington, to za ZSRR Rosjanie przestali być peryferiami Zachodu a utworzyli swoje własne centrum, i to centrum władające połową kuli ziemskiej, dysponujące bronią atomową i wysyłające ludzi w kosmos.
Nie dostrzegają gułagów, terroru i łamania praw człowieka, widzą tylko to, co widzi wielu obywateli byłego ZSRR, bynajmniej nie wyłącznie w Rosji: to, że „za ZSRR było lepiej, niż teraz”. Z tego też powodu nacbolskie „filie” powstają m.in. na Białorusi, Ukrainie, w Mołdawii i Kazachstanie, na Łotwie i w Estonii, a także – co ciekawe – w Czechach, Słowacji, Serbii i – choć to zapewne rachityczna grupa – w Polsce.
Jak zauważa Emmanuel Carrere, autor francuskiej książki o Limonowie, ciekawym jest antyputinizm tego polityka, podczas, gdy raczej powinien stać po prezydenckiej stronie barykady. I to, dodajmy, na pozycjach o wiele bardziej antydemokratycznych, niż sam Władimir Władimirowicz.
Popularność nacboli to najpewniej tęsknota za potęgą – w gruncie rzeczy wszystko jedno, czy carsko-nacjonalistyczną czy komunistyczną, byle byłaby lokalna i byleby wzmagała u Rosjan poczucie własnej wartości.
Limonow, trzeba przyznać, jest swego rodzaju fenomenem. Jednoczy dwa końce kija: ultraprawicowych skinów i hiperlewicowych punków, wyciągając z nich to, co naprawdę stoi za ich poglądami – radykalizm i ekstremizm.
Przyciąga, co już bardziej dziwne, intelektualistów: aktywnym nacbolem jest pisarz (i to świetny) Zachar Prilepin, na nacbolstwo nawrócił się Jegor Ljetow, wokalista legendarnej syberyjskiej punkowej grupy Grażdanskaja Oborona.
Ale kto wie – być może ta cała groteskowa ideologia to latający cyrk Eduarda Limonowa? Być może Limonow ma kupę radości patrząc, jak lgną do niego frustraci ze skrajnego lewa i skrajnego prawa, być może podbija jego ego fakt, że kleją się do niego intelektualiści ze zmąconymi głowami? Być może ze skrajności – wszystko jedno, jakich – zrobił show i za parę lat poinformuje wszystkich, że wzięli udział w jego eksperymentalnym teatrzyku, artystycznym performance na gigantyczną skalę? Że to już koniec i do widzenia?
Oby. W tej sytuacji z dziwacznego polityka na stosunkowo małą skalę przeistoczył by się w artystę. Niekoniecznie wielkiego, ale na pewno z rozmachem.
Zdjęcia: AFP
CZYTAJ TEŻ: Co pozostało po ZSRR?
Hiltera też na początku nikt nie brał poważnie. Co z tego wyszło wszyscy wiemy.
Profesor Wilczyński powiedział to, co mój ojciec: ŻEBY ROOSEVELT POŻYŁ NIECO DŁUŻEJ TO STALINOWI OPARŁYBY SIĘ TYLKO ANGLIA I PORTUGALIA – co skorygowano do RUBIKONU. Bije to na glowę znalezionąpodczas śledztwa Abwehry w Jewabnem Kartę Atlantycką, rozcigająca niewolniczy Folwark Żydowski od Renu do Morza Arabskiego i Pacyfiku Japońskiego.
A wy na putina narzekacie,co będzie jak oni dojdą do władzy?
Przecież obnosząc się z tym syfem u nas sami pchają się w gips 😀
wszystko fajnie – ale nazizm – narodowy SOCJALIZM jest ideologią LEWICOWĄ, skrajna prawica to raczej KAPITALIŚCI 🙂
strasznie irytuje mnie to pomieszanie pojęć i sieczka w głowach!
ZAPRASZAMY KOMUCHY!!! przekonacie się na co stać Polaków!
Niemcy miały swastykę a Rosjanie mają sierp i młot, reszta ta sama a dawniej pisano że faszyści i „komuniści” to bracia stryjeczni i nikt nie chciał wierzyć
przyjadą i dostana wpierdol
Przecież my tu w tym kraju mamy rodzimych nacboli. Oraz ich partyjkę zwaną PiS. To są wypisz wymaluj nacbole. Hołdują oni ideologii bolszewickiej połączonej z nurtem narodowym. Czyli nacbole.
Kiedy słyszę Kaczyńskiego i retorykę typu: prawdziwi Polacy zasługują na więcej, albo: polscy Ślązacy zasługują na więcej- wiem że to I sekretarz wszystkich nacboli. I on uzurouje sobie prawo aby dzielić ludzi na słusznych i niesłusznych. Tak jak robił to I sekretarz Józef Stalin. Albo Fuhrer Adolf Hitler.
Bolszewizm w najczystszej, narodowej postaci! Pomieszany z wątkiem narodowym!
bardzo dobry artykuł, oby więcej takich. o ile dobrze pamiętam, to syn marszałkini Nowickiej był związany z polskimi nacbolami
a swastyki też będzie można mieć na koszulkach?
wygramy miecz
zapraszamy…
Raz Sierpem, Raz Młotem
W czerwoną hołotę!!!
Bierzcie młodzieży przykład, Rosjanie nie wstydzą się swojej historii, a nasi krasomówczy etosowcy zakrywają napis historycznej stoczni tym swoim wypatrzonym napisem solidarność
A na facebook mamy takiego ciekawego szubrawca , były rzecznik Samoobrony , który często ich odwiedza i popiera i co y na to ???
Mateuszek , pierw metalowiec , później farbowany skin z portowego miasta w Polsce a teraz fiu fiu przydupas kacapów