Jak wygląda geopolityka w mikroskali
8 sierpnia 2012, xxx | Kategorie: Fotofelietony i filmy | 15 komentarzyGranica pomiędzy Litwą a Białorusią to nie taka sobie zwykła granica. To granica (np. wg. Huntingtona) pomiędzy cywilizacją zachodnią a wschodnioeuropejską, granica Unii Europejskiej i Wspólnoty Niepodległych państw, granica pomiędzy wschodnim a zachodnim chrześcijaństwem, pomiędzy łacinką a cyrylicą, NATO a Związkiem Białorusi i Rosji. W praktyce to granica pomiędzy wsiami Narwiliszki (Litwa) i Pieczkunami (Białoruś).
Mówiący tym samym językiem mieszkańcy Pieczkun odcięci zostali od swoich rodzin, sąsiadów i cmentarza, na którym od zawsze chowają swoich przodków.
Tutaj najlepiej widać sztuczność podziałów narodowych. Wielkie Księstwo Litewskie jest państwem, do którego tradycji rościć sobie mogą prawa zarówno Białorusini, jak i Litwini, ale większość jego ludności mówiła językiem ruskim, przodkiem białoruskiego. Teraz z jednych robi się Litwinów, a z drugich – Białorusinów.
Część się spolonizowała. Po rozpadzie ZSRR okazało się, że sąsiedzi z dwóch sąsiadujących wsi znaleźli się w dwóch światach. Ci z Narwiliszek mogą podróżować bez paszportu choćby do Lizbony, ci z Pieczkun – ewentualnie do Władywostoku.
Ci z Narwiliszek wybierają reprezentantów do europarlamentu, ci z Pieczkun – żyją w ostatniej, quasi-sowieckiej dyktaturze w Europie.
Na poziomie wysokiej polityki i geopolityki różni ich wszystko. Na poziomie codzienności – nic.
Ziemowit Szczerek
Człowiek to straszna istota
I co z tego że moga podróżować gdzie tylko dusza zapragnie , jak nie mają za co!
Patrząc na te babcie cofam się do dzieciństwa (połowa lat siedemdziesiątych) idento twarze, ubiór i chustki i polne drogi. Tylko ten płot mi nie pasuje.
dla nich to oaza spokoju. Nie znają innej cywilizacji i tak im dobrze. Nie ma co rozpaczać. Ich zwycięstwo to, to że akceptują to czego zmienić nie mogą.
Ci cieszą się z kawy arabiki i butelki wina a tych nie zadowala nawet mercedes w garażu.
Po polskiej stronie jest podobnietrzeba jak Wałesa skakać przez płot w wyniku braku polskich standartów demokracji cierpią ludzie pow siemiatycz hajnowki
Kiedyś granice przez domy przebiegały i było dobrze 🙂
Smutny jest fakt,iż pozornie żyjąc tak blisko siebie żyjemy tak na prawdę o wiele za daleko.Nie wyobrażam sobie jak Ci ludzie muszą się czuć.Przez chory podział stali się ludzmi drugiej kategori choć wcale nie są gorsi od innych.
Tak , to szczera prawda. mam rodzinę na Białorusi , żeby się do nich wybrać trzeba mieć zezwolenie, a i oni nie mają łatwo.
Zresztą podobnego przykładu , nie trzeba szukać daleko, wystarczy zamieszkać na naszej Polskiej Wsi , aby doświadczyć podobnych podziałów i granic z płotu.
Zupełnie jak Pawlak i Kargul .
Do Ulcia. Ty chyba nie mieszkasz na wsi tylko w mieście i w dodatku w bloku. Twoim ogrodzeniem są ściany a bramką wejściową drzwi. Czy to wszystko jest zawsze otwarte? Co w tym dziwnego że na wsiach mają ogrodzone swoje posesje?
Jest taka wioska na POdlasiu Tokary czesc jej nalezy do Polski druga do Bialorusi!
Ludzkie rządy. Chcieli dobrze, wyszło jak zawsze.
A najbardziej przykre jest to ,że to ludzie ludziom zgotowali ten los .Sama mieszkam około 60 km. od granicy z Rosją i jak pomyślę ,że za wizę wjazdową muszę zapłacić 1300 złotych ,to do Kaliningradu nie pojadę nigdy a bardzo bym chciała.Co tu więcej dodać ?Miesięczny pobyt w Anglii dla dwóch osób z przelotem w dwie strony mniej mnie kosztował.Niestety nic dobrego nie moge powiedzieć o dobrych stosunkach sąsiedzkich bo ich po prostu niema .
Pewien rolnik z południa Polski musiał, aby zaorać pole, dwa razy przechodzić przeprawę paszportową (fakt, że bez wizy) Teraz to Schengen.
Ale Schengen nic nie poradzi, jak zawali się most dojazdowy do wsi, która należy do innej gminy niż teren, przez który przepływa rzeka. Wtedy tylko starania o dofinansowanie do zakupu 50-stronicowego podręcznika użytkowania kaloszy dla każdego mieszkańca, bez którego przejście w bród rzeki będzie w świetle przepisów UE karalne.
A na tym zdjęciu – po prostu pożarły się dwie frakcje czerwonych, a cierpi na tym lud, w tym przypadku wsi.
Autorze, do spuscizny WKL moga roscic sobie prawo takze Polacy, na rowni z dzisiejszymi Litwinami i Bialorusinami. W zasadzie spora czesc naszych rodakow poetow pochodzi ze wschodu.