Partyzancki kraj, w którym historia przestała biec. I jeszcze długo nie pobiegnie
30 listopada 2012, xxx | Kategorie: Artykuły, Uncategorized | Możliwość komentowania Partyzancki kraj, w którym historia przestała biec. I jeszcze długo nie pobiegnie została wyłączonaPółnocne Kosowo nie miało szczęścia. Albańska część regionu skutecznie oderwała się od Serbii, ale zabrała ze sobą fragment Serbii etnicznej. I teraz sytuacja się odwróciła. Północne Kosowo znajduje się obecnie w podobnej sytuacji, w jakiej znajdowało się Kosowo w ramach zdominowanej przez Serbów Jugosławii. To geopolityczna czarna dziura w środku Bałkanów.
Na dobrą sprawę nie bardzo wiadomo, kto tam rządzi – jest lokalny samorząd, który uznaje Belgrad, ale którego nie uznają Albańczycy ani wspólnota międzynarodowa, a to przecież ona kontroluje region i zapewnia mu jaką-taką stabilizację. A jak to wygląda od środka? Samochody nie mają tablic rejestracyjnych, bo albańskich nikt nie przykręci, a lokalnych nie ma.
Miasteczko Leposavic/Fot. Z. Szczerek
Służba zdrowia, poczta, edukacja i waluta są serbskie, bo Serbowie z północnego Kosowa udają, że nic się nie stało i że nadal żyją we wspólnym państwie z resztą Serbów. Ale to nic innego, jak państwowa partyzantka.
Centrum serbskiej części Mitrovicy. Miasto jest podzielone na dwie części – serbską i albańską. Serbska wygląda jakby wczesne lata 90-te nigdy się nie skończyły. Albańska – się rozbudowuje. Bardzo entuzjastycznie i bardzo chaotycznie/Fot. Z. Szczerek
Były plany wymiany Północnego Kosowa za uznanie Prisztiny przez Belgrad, ale na takie rozwiązanie nie chce zgodzić się NATO, argumentując, że byłoby to otwarcie puszki Pandory. Ale czy ta puszka nie jest już przypadkiem i tak od dawna otwarta?
Most na rzece Ibar dzieli miasto na dwie części, co nie podoba się ani Serbomi/AFP
…ani Albańczykom. Tyle, że Albańczycy żyją już we własnym państwie i mogą sobie pozwolić na bardziej wyrafinowane formy protestu, jak ci artyści, próbujący zainstalować na Ibarze „most z lilii wodnych”/AFP
W każdym razie – gdyby nie stacjonujące na miejscu siły międzynarodowe jedni i drudzy już dawno rzuciliby się sobie do gardeł/AFP
Póki co rzucają się więc „międzynarodom”/AFP
Ale nie tylko nim. W kwietniu 2012 roku w zamachu bombowym zginęli jedni z ostatnich Albańczyków, którzy żyli jeszcze w serbskiej części Kosowa/AFP
Brak zgody Zachodu na zjednoczenie Kosowa Północnego z Serbią właściwą sprawia, że wielu Serbów odwraca się od Europy/AFP
Serbowie z Kosowa głosują w serbskich wyborach. Często w warunkach tak partyzanckich, jak partyzancki jest kraj/AFP
Dlatego nie dziwi fakt, że zwyciężają tam tak radykalni prawicowcy, jak Tomislav Nikolić/AFP
Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że nie bardzo wiadomo, co z tym wszystkim robić dalej. Bo żadnego rozwiązania patowej sytuacji na horyzoncie nie widać.
Tekst: Ziemowit Szczerek