Wszystkie Artykuły Publicystyka Kurioza Zdjęcia i filmy W trasie

W parlamentach to się biją

18 listopada 2010, | Kategorie: Fotofelietony i filmy | 12 komentarzy

W argentyńskim parlamencie doszło do rękoczynów. Podczas debaty o dopinaniu budżetu zdenerwowała się pani Graciela Camano, przewodnicząca jednego z parlamentarnych komitetów. I zamalowała w twarz kolegę z partii konkurencyjnej. Telewidzowie w Argentynie mają radość. Ale takie rzeczy to  nie tylko w Argentynie.


– Miałam dosyć – zwierzyła się pani Graciela reporterowi AFP, dodając, że zamalowany parlamentarzysta już od lat dokonywał w jej kierunku osobistych wycieczek. Werbalnych, oczywiście.

Ale Argentyna nie jest jedyna. W kwietniu tego roku pobili się politycy w ukraińskiej Radzie Najwyższej w czasie debaty o dzierżawie rosyjskiej Flocie Czarnomorskiej bazy morskiej w Sewastopolu na Krymie. Bójka była wzbogacona o rzucanie świecami dymnymi i jajami. Zastanowienie komentatorów wzbudziły parasole, którymi ochrona osłaniała wycofującego się na strategiczne pozycje przewodniczącego parlamentu. Zawsze ze sobą noszą na obrady?

Ale najczęściej biją się – nie wiedzieć, czemu – na Tajwanie. Ostatnia bijatyka wybuchła w 2007 roku, kiedy to dwudziestu kilku parlamentarzystów weszło na mównicę i nie chciało z niej zejść. W wyniku ogólnej parlamentarnej jatki trzeba było hospitalizować co najmniej jednego nieszczęśliwego parlamentarzystę.

Ciekawiej było rok wcześniej, kiedy to wiceprezes jednej z partii, pani Wang Shu-hui raczyła była pożreć projekt planowanych połączeń komunikacyjnych z Chinami. Rzucili się na nią przeciwnicy polityczni i wymyślili, że jeśli będą ciągnęli ją za włosy, to pani Wang wykrztusi projekt połączeń, co też wprowadzili w czyn. Bez sukcesu – pani wiceprezes Wang uciekła przeciwnikom politycznym, wykrztusiła projekt w kąciku i podarła go na strzępy.

Rok 2004 wyjątkowo obrodził w parlamentarne bójki w tajwańskim parlamencie: panowie posłowie dawali sobie po twarzach aż trzy razy: w marcu, maju i październiku. Październikowa bitwa była najciekawsza, bo pojawiły się w niej tzw. wyjazdy z grzywy. Tradycja jednak tajwańskich bitw parlamentarnych sięga znacznie głębiej: już w 1995 roku tajwański parlament otrzymał pokojowego antynobla za wkład w budowanie pokoju na świecie: rada uznała, że parlamentarzysta, który wyszalał się w miejscu pracy jest „mniej awanturujący się” w polityce zagranicznej.

Biją się także w Korei Południowej. Ostatni raz – ponad rok temu, kiedy to opozycja starła się z partią rządzącą pod mównicą parlamentarną. Wcześniej, w 2004 roku, obrońcy prezydenta, nad którego impeachmentem debatował parlament, czynnie broniła głowy państwa przez całe 20 minut.

W 2006 roku, podczas transmisji na żywo z zaprzysiężenia Felipe Calderona, naród meksykański zgromadzony przed telewizorami dostał od rządzących miłą niespodziankę: twarzobicie pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami nowego prezydenta. Najweselej było, kiedy zaczęto grać hymn narodowy: walczący parlamentarzyści przestali okładać się pięściami, stanęli na baczność i odśpiewali jak trzeba. Gdy tylko wybrzmiały ostatnie takty, Meksykanie wrócili do przerwanych na chwilę czynności.

A na deser: bijatyka polityków po sąsiedzku. Dwaj czescy politycy w honorowym pojedynku.

A jeśli ktokolwiek ma wątpliwości, że Czesi to – wbrew stereotypowi – naród bojowy, niech zobaczy, jak potrafi przylać były premier Topolanek. Paparazzi wszystkich krajów strzeżcie się.

Żeby jednak udowodnić, że nie tylko człowiek świecki błądzić może, zerknąć warto jeszcze na bójkę dwóch kapłanów w Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie. Jest to świątynia, z której korzystać mają wierni wszystkich wyznań, no ale kapłan grecki zbyt długo się modlił przed grobem, a ormiański stracił cierpliwość…
Skończyło się tak, że ormiański wywlókł greckiego sprzed ołtarza. Obaj duchowni zaczęli się lać, aż wióry poszły. W sukurs swoim pasterzom poszły owieczki i po chwili przed grobem Jezusa gorzała już wojna religijna. Gdyby nie izraelska policja mogło by być niewesoło.

Z. Szczerek


12 komentarzy do “W parlamentach to się biją”

  1. 1 ja, 18 listopada:

    Czyżby to było zaproszenie do działania dla „naszych” tzw. parlamentarzystów?

  2. 2 Zygmunt, 18 listopada:

    Cóż? Demokracja…

  3. 3 hans, 18 listopada:

    brakuje jeszcze polskiego taliba

  4. 4 alias, 18 listopada:

    bywa 🙂

  5. 5 Ricco, 18 listopada:

    Leją sie o te Pieniądzory???? Posłowie powinni pracować SPOŁECZNIE ????

  6. 6 Alice, 18 listopada:

    taaa, fane!!

  7. 7 Parafa, 18 listopada:

    Polityka to kryminał, kabaret i ohyda w jednym.

  8. 8 Jakub, 18 listopada:

    To w Jerozolimie jest boskie !!!!!!!

  9. 9 wba 99, 18 listopada:

    U nas plują na siebie i udają ,że deszcz pada. Zamiatają problemy pod dywan lub kupczą ustawami. Warcza na siebie jak brytany, a później idą razem na wódeczkę. Zdrowsze jest to co widzieliśmy wyżej – po razie i spokój.

  10. 10 ELIZA, 18 listopada:

    POLITYKA TO WIELKA PANI SZKODA MI CZASU DLA NIEJ, MONARCHIA TO JEST COŚ INNEGO TERAZ NAM TRZEBA TEGO
    1. NIE TRZEBA SEJMU I SENATU
    2.PRACOWAC MA KAŻDY ZA TO
    3. PRACUJESZ TO SIĘ UTRZYMUJESZ
    4.PŁACĄC DANINY UTRZYMUJESZ PANA
    5.ODRABIAJĄC PAŃSZCZYZNĘ MASZ KK
    6.CHODZISZ DO JEDYNEGO KK
    7.PRACA DLA PANA WÓJTA PLEBANA
    IDZIE KU LEPSZEMU DO MONARCHI!?

  11. 11 greggggggg, 18 listopada:

    nie ma najlepszego czyli walki koreańskich polityków wpiszcie sobie korea politic judo

  12. 12 Flijoye, 21 listopada:

    eliza – mylisz Monarchię Konstytucyjną z feudalizmem, zacofana idiotko. Nie broń demokracji, bo to ustrój dla kretynów.