Wszystkie Artykuły Publicystyka Kurioza Zdjęcia i filmy W trasie

A co z uczuciami osób niereligijnych?

29 października 2012, | Kategorie: Publicystyka | 32 komentarze

Nie wolno naruszać uczuć religijnych i kolejna instancja sądu męczy się z metalowym grajkiem Nergalem. Ale co z uczuciami osób niewierzących? Popatrzmy.

W Sejmie istnieje specjalny zespół do „przeciwdziałania ateizacji Polski”. Wyobrażacie sobie, jaki skowyt by powstał w państwie, gdyby istniała komórka do „przeciwdziałaniu katolicyzacji Polski”?

W Lublinie ateiści powiesili kilka billboardów niosących pozytywny przekaz na temat ateizmu. Kościół o mało spazmów nie dostał z wściekłości, choć sam promuje swoją wizję świata gdziekolwiek się da – przecież każdy krzyż, każda kapliczka, każdy przykościelny plakat (a mnóstwo jest też przy kościołach plakatów Radia Maryja) jest czymś takim. Nikt tego oczywiście nie potępia – ale Kościołowi wolno, a ateistom nie?

Wydano książeczkę dla dzieci mówiącą, że Boga nie ma – Kościół prawie wylewu dostał, choć kto nie chce to jej dziecku nie kupuje i tyle. A lekcje religii dla dzieci? A prowadzenie dzieci do kościoła? Czy to nie jest to samo? A dziwaczna sytuacja z religią i etyką w szkole, gdzie rodzice – którzy nie zawsze chcą wychowywać dziecko „w duchu katolickim” – praktycznie nie mają wyboru, tylko muszą zostawiać dziecko na pastwę katechetów często mających – cóż – mało wyrafinowaną z punktu widzenia niewierzących wizję świata i prostacko straszących dziecko piekłem?

Kościół musi w końcu pojąć, że z perspektywy ludzi niewierzących jest taką samą instytucją jak wszystkie inne. I że nie może wciskać się w życie tym, którzy go nie chcą. Tym bardziej, że jego tłumaczenie świata jest dla niewierzących tak samo przekonujące, jak tłumaczenie wyznawców Światowida albo Zeusa. Kościół jest dla niewierzących, owszem, ważny jako nośnik kultury i tradycji, ale jego rola przewodnika już się skończyła. Niewierzący wyrośli i już nie wierzą w niewidzialnych przyjaciół. Muszą sami stawiać czoła zimnemu kosmosowi – to jest trudne, ale nie ma już powrotu do wiary w chrześcijańską mitologię, bo nie można uwierzyć bezwarunkowo w jedną z wielu mitologii które są wyznawane na świecie, nawet, jeśli jest osnową naszej kultury. Kultura bowiem to jedno, ale traktowanie jej dogmatów serio – to drugie. Ateiści i agnostycy po prostu nie wierzą w chrześcijańską mitologię tak samo, jak nie wierzą w mitologię grecką, słowiańską, chińską czy japońską. Choć traktują ją z czułością, jak dziedzictwo kulturowe całej ludzkości. I swoje, bo przecież sami też są osadzeni w konkretnym konteście kulturowym.

Ale ateiści nie życzą sobie, by Kościół wmawiał ich dzieciom, że jeśli nie będą klękały przed krzyżem to diabły zawloką je na wieczne męczarnie do piekła, bo to takie samo pranie mózgu, jakie zafundowałaby dzieciom każda inna ogranizacja wbijając im własne przekonania. I kontekst kulturowy nie ma tu nic do rzeczy.

I ateiści nie życzą sobie ciskania na nich gromów za otwarte głoszenie swoich przekonań. Tak samo, jak oni sami nie wchodzą na msze i nie przekrzykują księdza na mównicy. Wolnoć Tomku w swoim domku, i ani niewierzącym niczego do kościołów, ani Kościołowi niczego do ateistów. Ochrona uczuć działa w obie strony.


32 komentarze do “A co z uczuciami osób niereligijnych?”

  1. 1 czekolada bez cukru, 29 października:

    „W Sejmie istnieje specjalny zespół do „przeciwdziałania ateizacji Polski”. Wyobrażacie sobie, jaki skowyt by powstał w państwie, gdyby istniała komórka do „przeciwdziałaniu katolicyzacji Polski”?”
    Przecież istnieje, bo to pisowska reakcja na „zespół świeckiego państwa”, czy jak to się tam zwie.

    Nie rozumiem, dlaczego ateiści mieliby być poza zainteresowaniem Kościoła katolickiego. Tym bardziej, że w Polsce większość mieniących się „ateistami” nie potrafi budować swojego światopoglądu bez butthurtu na Kościół katolicki, czego przykładem jest powyższy felieton.

  2. 2 bolek, 29 października:

    tak właśnie czuje,
    a kościół odmawiając mi aktu apostazji, z ateisty robi zemnie antyteiste.

  3. 3 Pola, 29 października:

    Duzo lepiej działałoby, gdyby były podane źródła, chociaż do stron internetowych, newsów, gdzi zagadnienia były pokazane bądź omówione.

    Tu: W Lublinie ateiści powiesili kilka billboardów niosących pozytywny przekaz na temat ateizmu.

    I tu: Wydano książeczkę dla dzieci mówiącą, że Boga nie ma

  4. 4 Paulina, 30 października:

    absolutna racja. Wychowywana byłam w wierze katolickiej no i co z tego jak niechcący okazało się że moi stwórcy czytaj mama i tata zrobili wszystko abym miała swój mózg. No to go mam i jestem poza kościołem, aż do momentu kiedy moje dziecko idzie do drugiej klasy i co? Komunia? Nagonka dyrekcji i katechcetów że nie mogę tego zrobić dziecku, że tylko ono nie pójdzie, że inne dzieci będą na nie gorzej patrzeć, że chcę odciąć dziecko od jego chrześcijańskich korzeni – no i co mam zrobić? Puścić dziecko do komunii! Kościół wygrał

  5. 5 tyrion, 30 października:

    Dokładnie to co ja od dawna uważam, dlaczego niby nasza religia miałaby być lepsza od innych i dlaczego inne nie mogą być lepsze od naszej. Tłumaczenie, że wszyscy wierzymy w jednego Boga jest dla mnie bardzo naiwne.

  6. 6 Bednar, 30 października:

    Problem z Wami pseudo ateistami jest taki, że za wszelką cenę chcą pokazać jak bardzo Boga nie ma, kiedy prawdziwy ateista ma to w dupie i idzie swoją drogą dalej.

  7. 7 qwertyz, 30 października:

    @bolek:
    Potrzebujesz od księdza zaświadczenia o byciu ateistą? 😀

    Apostazja nie jest aktem wypisania się z kościoła tylko polega na dopisaniu słowa „apostata” do wpisanego po chrzcie „katolik”. W księgach parafialnych będziesz widniał, jako katolik apostata, dopóki nie ulegną one rozsypce i będziesz przez ten czas liczony w statystykach kościelnych jako członek kościoła katolickiego!
    Apostazja to akt o zerowym znaczeniem z punktu widzenia prawa, stworzony w celu wyśmiania i poniżenia osoby go dokonującej, więc ganianie po to do parafii jest głupotą.

    Niestety państwo polskie nie zabezpiecza praw Polaków do wypisania się z tej organizacji. Nawet GIODO nie ruszy palcem kiedy poinformuje się ich o braku możliwości wypisania się z kościoła.

  8. 8 Robert, 30 października:

    W pełni popieram i jeżeli chcemy aby nasze zdanie było brane pod uwagę to musimy o nie walczyć. Oczywiście nie przemocą, bo to nie my jesteśmy fanatykami ale manifestując nasze poglądy. Jak będziemy się poddawać presji większości dla świętego spokoju to i za 100 lat będzie tak jak jest. Ja ostatnio co miałem wspólnego z kk to pierwsza komunia. Wtedy nie mogłem sam o sobie decydować, zresztą byłem jeszcze wtedy potulną owieczką. Pierwszy zgrzyt był w ósmej klasie szkoły podstawowej bo nie poszedłem do bierzmowania mimo, że rodzice mi kazali. Jakoś to w końcu przyjęli i potem już było z górki. Ślub tylko cywilny, dziecko nie chrzczone. Na religie chodzić nie będzie ani do komunii nie pójdzie. Może i będzie mnie to kosztowało trochę problemów ale uważam, że tak muszę. Mam nadzieję, że stopniowo coraz więcej ludzi przestanie działać pod wpływem otoczenia i zacznie żyć w zgodzie ze swoimi przekonaniami. Wtedy także ci bardziej stłamszeni też powoli wyjdą z zabobonów. A Ci co chcą i wierzą naprawdę niech sobie wierzą.

  9. 9 Marcin, 30 października:

    nie puszczaj, dziecko ci pozniej podziekuje.

  10. 10 Kati, 30 października:

    Nie zgadzam się i ja też nie będę wysyłać dziecka na komunię ,bo nie chodzimy w ogóle do kościoła ,nie będę robiła synowi pranie mózgu,mamy swoje zdanie na temat religii i uważam że to chore zmuszać dziecko do komunii, prosze stanowczo powiedziec co pani mysli i nie życzy sobie aby ktoś „ciskał ” w Pani syna ,proste ,,,

  11. 11 Misery, 30 października:

    Że Wam się chce… Kościół jedynie wyraża swoje stanowisko. Ma silną pozycję w Polsce więc o tym stanowsiku mówią nawet główne media. I co z tego? Jest o co i z kim walczyć? Niedługo i tak przyjdzie MultiKulti to za takie plakaty będą łby ucinać. Lol

  12. 12 wredny, 30 października:

    Artykuł mi się podoba, zdanie jak najbardziej podzielam.

  13. 13 DK, 30 października:

    Paulino rozumiem ze ochrzciłaś już dziecko skoro moze isc do komunii sie pytam po co?

    Slub masz tez koscielny bo taka ladna oprawa?

    Przepraszam jeżeli zabrzmi to jak atak, ale boli mnie brak konsekwecji religijnej wsrod moich znajomych (niestety taki mam pryzmat), mowie tutaj zarówno o katolikach, ewangelikach, scjentologach i ateistach.

    Pozatym pierwsza komunia swieta to nie jest tradycja, tylko obrzęd religijny, wydaje że mylisz 2 pojęcia mianowicie tradycji(korzeni jak to ładnie nazwałaś), z praktykami.
    Korzenie chrzecijanskie to w Polskim prawodastwie mają np wolne niedziele i swieta katolickie, odwiedzania grobow we wszystkich swietych itd.
    Pojscie w niedziele do kosciola to nie tradycja a praktyka religijna.

  14. 14 mudżahedin, 30 października:

    spoko, tylko że za 20 lat wasze dzieci będą musiały chodzić do meczetu i bić ukłony w strone mekki… 😛

  15. 15 Wojtek, 30 października:

    Myśmy nie poddali się presji, i młoda przeszła przez ten okres. Teraz sama zaczyna zauważać absurdy z tym związane.

  16. 16 Gaweł, 30 października:

    Ja jednak odnoszę wrażenie, że to rzekomi ateiści starają się wszystkim i wszędzie narzucić swoje przekonania. Nie odczuwam wcale, że kościół atakuje ze wszystkich stron ludzi, to raczej ateizm na czele z ruchem palikota (patrz akty apostazji – co swoją drogą jest idiotyzmem, bo skoro ktoś nie chce należeć do kościoła, to nikt go nie zmusza) stara ją się „otworzyć oczy” światu. A jeszcze bardziej czuje się atakowany przez „religię pokoju” zwaną islamem. A swoją drogą narzucić dziecku ateizm jest identycznym aktem jak narzucenie katolicyzmu czy każdego innego światopoglądu.

  17. 17 speacetronic, 30 października:

    Chore państwo , które gardzi własnymi obywatelami. „W Sejmie istnieje specjalny zespół do „przeciwdziałania ateizacji Polski”. ” przecież to się nadaje do kabaretu. Średniowiecze chcą w XXI wieku w prowadzić. Wyprowadzam się do Czech , to normalny kraj , bez kościołów i ludzi którzy chcą ze mnie zrobić idiotę. Najwyższy czas by się opamiętać i wybrnąć z tej obłudy jaką szerzy kościół.

  18. 18 Piotr, 30 października:

    Paulina -mam ten sam problem. Z jednej strony boje się, że dziecko będzie pokazywane palcami przez swoich rówieśników uświadomionych przez rodziców, z drugiej – przecież kiedyś trzeba przerwać te szaleństwo. Na tę chwilę myślę, że Polacy są jeszcze nie dojrzali w tym temacie a moje dziecko nie zrozumie w pełni dlaczego jako jedyne nie idzie do komunii – będzie czuło się gorszę. Dlatego prawdopodobnie pozwolimy mu na ten dzień. Czuje, że to będzie ciężki okres.

  19. 19 Michał, 30 października:

    @Paulina. Co ty gadasz ? Na czym ma polegac ta nagonka? Jestem w podobnej sytuacji. Zdecydowałem, że dzieciak nie idzie do Komunii i już. Na religie nie musi chodzić, bo jest ostatnia w planie dnia. Nie ma żadnego nagabywania, podpisałem tylko deklarację z wyborem, bo chcieli wiedzieć czy zatrudnić kogoś kto poprowadzi etykę. Okazało sie ze jestem sam, no to żeby nie robić im kłopotu, sam zmieniłem na religię, na którą syn nie chodzi. Tzn zostawiłem go dla testu ze 2 razy bo szanuje jego wolną wolę, ale nie wykazał zainteresowania no to nie chodzi.

    Nagonka to jest chyba ze strony rodziny. Ale trzeba się zdecydować, ale się jest w ciąży albo nie , do połowy byc nie można. Jak nie posyłasz dziecka do Komunii to licz się z dyskusjami „a dlaczego ?” , wypracuj sobie argumenty i cierpliwie odpowiadaj. Licz się z tym , że na imprezie komunijnej nie zarobisz, a nawet dołożysz, bo trzeba dziecku coś kupić, skoro inni dostaną prezenty. No i dobrze byłoby wypełnić w ramach niepisanej umowy ten czas który zyskasz na niechodzeniu do kościoła na coś pożytecznego – spacer po lesie, granie w gry które rozwiną Ci dziesko, podstawy wolontariantu, cokolwiek co wymaga też Twojego czasu a będzie z pożytkiem dla dziecka i uczyni go lepszym w przyszłości.

  20. 20 yrb, 30 października:

    @paulina: Kościół wcale nie wygrał. To ty po prostu podjęłaś taką decyzję, przecież sama piszesz, że masz swój mózg… czy przypadkiem o tym nie zapomniałaś?

  21. 21 Michał, 30 października:

    Prawda jest taka, że Kościół wymaga reformy. Zapomniał czym i po co jest. Zwłaszcza u dołu.

    Prawdą jest, że nie powinien dostawać piany na pysku z byle powodu, a także tam gdzie chodzi o wolność człowieka. Bóg pragnie tej wolności.

    Są to niestety przejawy złych środków użytych w dobrej intencji.

    A jaka to intencja?
    Ano taka, że nasz Bóg jest Bogiem miłości. Łagodnym i miłosiernym, nieskorym do gniewu i bardzo łaskawym.
    I pragnieniem Kościoła jak i moim jest zanieść tę dobrą nowinę aż po krańce Ziemi. I stąd się biorą takie komisje, akcje plakatowe i reklamowe.

    Czasem ma to złe przejawy: to o czym napisał autor. Bo ludziom w Kościele wydaje się, że można cokolwiek zdziałać siłą.

    Ale to się zmienia. Kościół się kurczy, Świat się laicyzuje. Kto zostanie w Kościele?
    Ano my. Młodzi, otwarci, aktywni. I zaczniemy (w zasadzie już zaczęliśmy) budować na nowo, ale na najstarszych wartościach. Tak jak pierwsi chrześcijanie – nikt nikogo nie nawracał. Ludzie sami się nawracali widząc wspólnotę przesyconą miłością i słuchając o żywym Bogu.

    Strzeżcie się ateiści, bo walka będzie trudna, ale miłość, dobro i prawda bronią się same 🙂

  22. 22 Kieru, 30 października:

    Każdy ma prawo kochać i nienawidzić co mu się podoba . Wszystkie ograniczenia zakazy prowadzą do nowej fali faszyzmu tylko że zamiast swastyki mamy do czynienia z krzyżem

  23. 23 Paweł, 30 października:

    @Gaweł

    Proszę nie myl ateizmu z antyklerykalizmem.
    Nie wrzucaj wszystkich do jednego worka 😉

  24. 24 stefo, 30 października:

    Jako Świadek Jehowy muszę przyznać, że zdeklarowani ateiści są najbardziej otwartymi i inteligentnymi ludźmi z jakimi zdarza mi się rozmawiać gdy głoszę od domu do domu.

  25. 25 Iga, 30 października:

    Piotr, Paulina – nie byłam chrzczona ani nie byłam na komunii i inne dzieci nie wytykały mnie nigdy palcami, więc nie ma co się martwić na zapas 🙂

  26. 26 Me-how, 30 października:

    jeden wierzy w ukrzyżowanego cieślę
    a drugi we wróżbitę Macieja

  27. 27 Gler, 30 października:

    Katolicy często obrażają moje uczucia antyreligijne

  28. 28 olko, 31 października:

    Czy w ksiazeczce dla dzieci napisali, ze sw Mikolaj tez nie istnieje?

  29. 29 Chrobry, 1 listopada:

    W takim kraju się urodziliście. Przypominam, że chrzest Polski miał miejsce w 966 roku i od tego czasu większa ilość społeczeństwa polskiego jest katolikami. A, że młodym szczylom nie chcę się chodzić do kościoła ani modlić tylko wierzyć w kult szmaty, flaszki albo czegoś innego to już tylko i wyłącznie wina XXI wieku. W dzisiejszych czasach ogłupiają społeczeństwo. Widać to na każdym kroku….jak trwoga to do Boga:)

  30. 30 Katechetixon, 1 listopada:

    kurde macie problemy…urodziliscie sie w kraju katolickim, Polska przyjela chrzest w 966 roku i zgodnie z tym kazdy polak powinien byc chrzcony. A teraz wypieracie sie Boga jednak gdy bedzie zle to zaraz nagle zaczynacie sie modlic…..

  31. 31 szocik, 3 listopada:

    jeśli dziecko dostaje prezent pod choinką od mikołaja,w wielkonoc maluje pisanki to gdzie problem z komunią to tylko następna miła tradycja która dla dziecka wiąże się z dostawaniem prezentów.Jeśli ma być katolikiem wystarczy że będzie przechodził obok kościoła, a jak jego wolą będzie ateizm to może krzyżem leżeć w Watykanie a i tak zostanie ateistą.A jak po komuni niebędzie miało się czym pochwalić w szkole to zostanie odsunięte od reszty kolegów,

  32. 32 J.K., 5 kwietnia:

    Tak się rozpisujecie o dzieciach, jaką to krzywdę się im robi chroniąc ich przed religią (k.k.) czy nie dopuszczając do komuni. I tu wychodzi na jaw jak macie zachwaszczone umysły przez księży. Przecież jak sama nazwa mówi „wiara” oznacza że mamy uwierzyć. Żeby uwierzyć świadomie niestety trzeba być pełnoletnim. W jakim wieku był chrzczony Jezus ? Przecież nie był niemowlakiem, miał około 30 lat. Jeżeli kler dziecku wyryje religijną bruzdę w umyśle to nie ma co się potem dziwić że osoba dorosła toczy wojnę między tą bruzdą a racjonalnym myśleniem. Zakładając że Bóg istnieje trzeba otworzyć oczy zmywając z nich klerowskie mydło i zastanowić się własnym rozumem czy Bóg jest naprawdę taki jak go kler maluje bo w/g mnie jest całkowicie odwrotnie. Na koniec, bo nie mam czasu na takie bzdury bardzo grubymi nićmi szyte które na każdym kroku można w prosty sposób podważyć. Np: przykazanie nie zabijaj – jak można nie zabijać skoro Świat jest stworzony do zabijania. Sama egzystencja zmusza nas do zabijania. Abstrachując nawet gdybyśmy nie zabijali i tak zabijemy samych siebie czyli fizycznie jest nie możliwe nie zabijać. Jak przychodzi mi na myśl religia ( niestety byłem zmuszany do religii ale po komuni zacząłem się wyzwalać ) przypomina mi się wypowiedź wysokiego rangą faszysty Josefa Goebbelsa ” Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą”. Czy wierzący ( praktykujący ) nie polega na tym że setki tysięcy a może nawet miliony razy powtarza kłamstwo darmozjadającego i okradającego nas kleru ? Człowiek jest jedynym zwierzęciem na Świecie które tak łatwo daje się wpuszczać w maliny i manipulować. Żadna wiara ani pompowanie pieniędzy w kler nie zmieni faktu że i tak nas zjedzą robaki. A dusza – dusza to tylko nasza świadomość która istnieje gdy pracuje mózg. Gdy każda żywa istota umiera to umiera też jej mózg czyli świadomość = dusza. Temat rzeka a na głupotę nie wymyślono jeszcze lekarstwa. Każdy wierzy w to co chce wierzyć nawet jeśli to jest fatamorgana czy halucynacje.